niedziela, 28 września 2014

Ostatatni taki ładny weekend.

Pod takim hasłem od kilku tygodni robimy: ostatnie wyjazdy rowerowe, ostatnie zbiory malin, ostatnie zbiory śliwek i ostatnie powidła, ostatnie siedzenie całodzienne na dworze i ostatnie kociołki. Udaje nam się co tydzień spędzać czas tak jak to na końcówce lata. Niezmiernie jesteśmy zadziwieni pogodą. Bardzo chcę się tak zdziwić jeszcze przez kilka kolejnych weekendów.

Ostatni kociołek był tzw. kociołkiem "na winie", bo wrzuciliśmy tam to co się nawinęło pod rękę.
 Doprawiliśmy i wrzuciliśmy do kociołka

i czekaliśmy ... 3 godziny


 aż wreszcie można było zjeść.

Oby jeszcze w przyszłym tygodniu dało się zrobić ostatniego grilla.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz