Nie lubię deszczu w mieście. Kiedy spieszę się, żeby odprowadzić dziecko do przedszkola. Korki się robią większe niż zwykle a i można zarobić z fontanny z kałuży
.
Co tydzień w czwartek wieczorem pakuję torby, żeby w piątek po pracy szybko wrzucić rzeczy do auta i jechać na wieś. Co tydzień w niedzielę pakuję rzeczy do zabrania do miasta.
Lipa, że nie spakowałam kaloszy dla siebie.
Lista zakupów w mieście powiększyła się o pozycję: kalosze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz